W pierwszym odruchu, większość z nas odpowie – bezpieczny, potem zapewne: wesoły, kolorowy, rozwijający. Ale czy na pewno tylko o to chodzi ? Co chcemy osiągnąć siadając do projektu pt “plac zabaw”? Czy nie za często my: dorośli, wykształceni i poważni staramy się zamknąć ten dziki, dziecięcy pęd do badania świata w liniach prostych projektu architektonicznego który budzi akceptację wszystkich poza samymi dziećmi?
Trzeba sobie zdać sprawę, że jeszcze w niedalekiej przeszłości nie istniało pojęcie “placu zabaw”. Świat dzieci był mocno zintegrowany ze światem dorosłych, stanowił jego naturalne uzupełnienie. Dzięki temu dzieci mogły się poruszać w naturalnej przestrzeni dorosłych, wykorzystując do zabawy praktycznie nieograniczoną ilość przedmiotów, miejsc i sytuacji.
Poza oczywistymi minusami w postaci zagrożeń ich bezpieczeństwa, taka forma zabawy zaspokajała jedną z najważniejszych, ludzkich potrzeb, obecną zarówno w dzieciach jak i w nas – dorosłych, potrzebę tworzenia i zmiany otaczającego nas świata. Świata prawdziwego a więc zaskakującego, nieprzewidywalnego, pełnego możliwości choć również zagrożeń, jednym słowem – ciekawego. Jak to wszystko ma się do rzeczywistości tak często spotykanego placu zabaw, gdzie projektant na zasadzie: “tu bujaczek, tam karuzelka” tworzy … . No właśnie. Co i czy na pewno – tworzy ? Powstaje plan rozmieszczenia kilku urządzeń otoczonych eleganckim płotkiem, ustawionych na bezpiecznej nawierzchni syntetycznej i … i to wszystko. Powstaje estetyczna, bezpieczna “zona zabawowa” którą dzieci po kilku pierwszych tygodniach zaczynają omijać szerokim łukiem, bo “mamo, tam jest nudno”.
Dlaczego do tego doszło ? Wydaje się, że projektant nie zdał sobie sprawy, że pominięcie wspomnianej potrzeby „tworzenia i zmiany” przy projektowaniu miejsca do zabawy, przyczyni się do powstania placu nienaturalnie statycznego, geometrycznego, z narzuconymi, niezmiennymi formami zabawy. Placu “zabawiania” a nie zabaw, miejsca bez “miejsca dla wyobraźni” . Czy można było temu zapobiec nie rezygnując z bezpieczeństwa i pozornego ładu? Wydaje się, że tak. Może warto czasem zrezygnować z jednego urządzenia na korzyść kilku krzewów, może zostawić trochę nawierzchni piaszczystej, nie przykrytej syntetykiem. Może zrobi się na tym piasku jakaś nieduża, ale ogromnie „interesująca” kałuża po znudzeniu się którą dziecko łaskawie siądzie na którymś z „urządzeń”. Może gdzieś znalazło by się miejsce dla drewnianej kłody albo kilku większych kamieni. Zabronione to w końcu nie jest, ani tak znów bardzo niebezpieczne. Proszę nam wierzyć – jest naprawdę wiele pomysłów i rozwiązań aby plac zabaw spełniał swoje funkcje, był lubiany i chętnie odwiedzany przez dzieci a zarazem spełniał „dorosłe” wymogi co do bezpieczeństwa i estetyki.
Jako wiodący producent urządzeń zabawowych, czujemy się odpowiedzialni nie tylko za nasze wyroby ale również za poziom rozwiązań w których są one wykorzystywane. Mamy ogromną nadzieję, że z naszą pomocą, dzięki choćby materiałom zamieszczonym na niniejszej stronie, wspólnie z Państwem przyczynimy się do powstania wielu jeszcze ciekawych, przyjaznych i bezpiecznych placów zabaw spełniających wymogi zarówno ich niezwykle wymagających, małych użytkowników jak i zupełnie „dorosłych” – posiadaczy i zarządców.